Forum Twoja droga... Strona Główna

Twoja droga...
"Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku." Prz. 3:5
 

Ciekawe historie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Oddział reanimacyjny...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nifek
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:26, 26 Maj 2006    Temat postu: Ciekawe historie

Chciałbym abyście umieszczali tutaj jakieś ciekawe historie które gdzieś przeczytaliście bądź usłyszeliście. Nie muszą być koniecznie ściśle związane z religią, powinny nieść ze sobą jakąś mądrość życiową, no i ciekawy morał.

Może na początek historia która pochodzi z książki "Jutro zaczyna się dzisiaj" Alfa Lohne.

"Pewnego razu duża ciężarówka utknęła pod wiaduktem. Cały ruch został wstrzymany. Niektórzy próbowali rozładować korek cofając się do tyłu, albo przeciskając sie do przodu. Policjant kierujący ruchem i ludzie, którzy się tam znajdowali próbowali jakoś przesunąć samochód. Ale wszelkie manewry ciężarówką tylko bardziej uniemożliwiały wydostanie ciężarówki spad przęseł wiaduktu. Ostatecznie zdecydowano, że jedynym rozwiązaniem jest obcięcie górnej części pojazdu. Poszli więc po odpowiedne narzędzia.
Gdy to wszystko się działo, z boku stał mały chłopiec i usiłował coś powiedzieć ludziom. Nikt go specjalnie nie słuchał, odepchnięto go na bok, a ktoś powiedział mu, że zmykał do domu i nie przeszkadzał. Ale w ostatnim, desperackim wprost wysiłku chłopiec krzyknął "Dlaczego nie spuścicie powietrza z opon ?!"
Ludzie zatrzymali się i spojrzeli na górę ciężarówki a następnie na potężnych rozmiarów opony. To było rozwiązanie! Kilka minut puźniej ciężarówka została uwolniona i droka odblokowana. Problem rozwiązał mały chłopie, który nie bał się zrobić coś całkiem innaczej."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:55, 27 Maj 2006    Temat postu:

ahh teraz mnie bedzie korcic, zeby sobie przekopiować te historie, które tu będą i wrzucić na bloga, ahhh. . jak mi się jakoś bardzo szczególnei któres spodoba, to ładnie spytam czy je moge umieścic:)
ahh i apropo.. to ja w niektórych notkach mam takie różne ciekawe, wiec jakby ktos sobie chciał poczytać to [link widoczny dla zalogowanych] bo po co mają byc w tylu miejscach:)
no a historia całkiem całkiem:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 22:09, 27 Maj 2006    Temat postu:

No to może ja napiszę taką historię... kiedyś ją usłyszałam (chyba w Dzięgielowie, ale nie pamiętam dokładnie) i naprawdę mnie wzruszyła :smile:

Na plaży są odciski dwóch par stóp.. jedne od człowieka, a drugie od Jezusa... Symbolizuje to oczywiście drogę przez życie tego człowieka... zawsze rozmawiał On z Bogiem, dobrze sobie żył... gdy jednak przychodziły ciężkie chwile, trudne doświadczenia jedna para stóp znikała..
Kiedy przyszło kolejne bardzo trudne doświadczenie, człowiek ten zapytał Pana:"Dlaczego gdy wszystko jest dobrze jesteś ze mną, a gdy przeżywam takie trudne chwile opuszczasz mnie i muszę sobie radzić sam?"... Wtedy Jezus odpowiedział człowiekowi: "Kiedy twoje życie układa się dobrze idę koło ciebie, aby podpowiadać ci w różnych sytuacjach i kierować twoimi stopami, jednak kiedy przeżywasz naprawdę trudne chwilę biorę cię na ręce, abyś się nie potknął"...

To jest naprawdę cudowna historią, która zawsze mnie wzrusza....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:15, 27 Maj 2006    Temat postu:

tak piękna jest ta historia, słaszalam ja juz kilka razy i za kazdym z nich nasuwa mi sie refleksja, ze często zdaje nam się ze Bóg jest daleko, wtedy, kiedy nie zdajemy sobei sprawy z tego, jak jest blisko, ( no troche zagmatwałam, ale chyab sens oddałam:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Czw 17:02, 27 Lip 2006    Temat postu:

Taką historię usłyszałam na tygodniu Ewangelizacyjnym w Zelowie- opowiadał ją Jerzy Samiec podczas Ewangelizacji:

Człowiek złapał żabę i włożył ją do słoika, do chłodnej wody- żaba jest szczęśliwa, bo może sobie plywać, woda jest zimna... następnie człowiek ten położył słoik na palniku- woda zaczęła się ocieplać, jednak żaba nie zauważyła zmiany ze względu na to, że woda ocieplała się bardzo powoli... była nadal szczęśliwa.. woda jednak nadal się ocieplała,a żaba nie zauważała zmian.. w końcu woda zaczęła się gotować i tym samym żaba też się ugotowała..... Podobnie jest z ludźmi, którzy idą na drobne ustępstwa... tak się właśnie zaczyna od drobnego ustępstwa, kompromisu, potem nie zauważamy zmian i nagle zaczynamy się gotować... Dlatego jako chrześcijanie nie powinniśmy doprowadzić do małego kompromisu, bo jest to bardzo niebezpieczne.. np. w związku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Pią 19:31, 08 Wrz 2006    Temat postu: Historia o ołówku- Jawornik 2006

Był sobie ołówek, który leżał na biórku i bardzo chciał napisać jakąś ważną historię. Słyszał, że inne ołówki pisały piękne historie. On, tak samo jak tamte ołówki, chciał być użyteczny. Zrozumiał jednak kiedyś, że sam z siebie nie jest w stanie nic zrobić. Aby spisać historię musi pozwolić wziąć się w rękę, która będzie nim prowadziła- musi być jej posłuszny. Jednak kiedy ręka weźmie go, musi go zaostrzyć. Nie jest to przyjemne- to bardzo boli, ale jest to konieczne. Bez tego ołówek nie mógłby nic napisać..Ołówek zrozumiał również, żę jego zewnętrzna strona jest tylko dla ozdoby, aby mogła się podobać, a najważniejsze jest to co w środku! Ołówek musiał zrobić jeszcze jedną ważną rzecz-pozwolić, aby ręka mogła go odwrócić o 180 stopni, aby gumką wymazać swoje dotychczasowe życie, aby mógł zacząć wszystko od początku. Ołówek był już gotowy do spisywania historii. Musi jednak pamiętać, że zawsze ma być dobrze zaostrzony.

Każdy z nas jest takim ołówkiem. Musimy się jednak oddać w ręce Boże, abyśmy byli urzyteczni i dobrze czynić w Jego imieniu. Będziemy przechodzili przez różne próby, które będą bolesne (zaostrzenia), ale są one konieczne. Musimy zrobić również zwrot o 180 stopmni i wymazać swe dotychczasowe życie- odwrócić się od grzechu, przez krew Chrystusa. Zrozumieć, żę najważniejsze jet to, co jest w środku! Nie możemy jednak na tym poprzestać, ważne jest to, abyśmy zawsze mieli z Nim dobrą relację :-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniołek
Pomysłodawca forum



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Wto 21:10, 31 Paź 2006    Temat postu:

W tajwanie odbył się ślub młodzieńca imieniem U Long z mloda kobietą o imieniu Złoty Kwiat. Kiedy po uroczystości U Long podniósł zasłonę z twarzy swojej oblubienicy, byl zaskoczony i rozgoryczony. Twarz młodej kobiety była cała w bliznach po ospie. Po tym doswiadczeniu U Long jak tylko mógł unikał swojej żony. Ona za wszelką cenę starała się go uszcześliwić; ciężko pracowała w domu, wciąż w nadziei, że mąż ją zaakceptuje. Ale on pozostawał chlodny i obojętny na wszystkie przejawy jej życzliwości. Złoty Kwiat żyla prawie jak wdowa. Po dwunastu latach tego udawanego małżeństwa U Long zaczął tracic wzrok. Lekarz powisdomił go, że jeżeli nie podda się operacji przeszczepu rogówki, to grozi mu całkowita ślepota. Ale operacja była kosztowna a lista oczekujących długa. Złoty Kwiat by zarobić dodatkowe pieniądze, długie wieczory spędzała na robieniu słomianych kapeluszy. Pewnego dnia U Long został poinformowany, że jest dla niego rogówka pozyskana z oczu kogoś, kto miał wypadek. Natychmiast udał się na operację do szpitala. Po okresie rekonwalescencji, postanowił, chociaż niechętnie, spotkać się z żoną, by podziękować jej za pieniądze, zgromadzone na tę operację. Kiedy podniósł jej nisko pochyloną głowę, chcąc, by popatrzyła na niego, dech mu zaparło. Zobaczył oczy, wprawdzie otwarte, ale nie widzące, z usuniętą rogówką. Niesamowicie silne uczucie rzuciło go do jej stóp. Zaczął łkać. Wtedy to po raz pierwszy, od dnia zaślubin, wyszeptal jej imię: Złoty Kwiat.


Ta historia ma dwa morały:
1) nasza ludzka powierzchowność nigdy nie zdoła pojąć i odnaleźć prawdziwego piękna ludzkiego charakteru, gdyż ogranicza się do znikomych wartości takich jak wygląd.
2) ile razy nam zadarzyło się odrzucać Boga dlatego, że jego oferta życia wiecznego wydawała się nam mało atrakcyjna. On mimo to jednak umarł za nas na krzyżu, oddał swoje życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Nie 14:21, 24 Cze 2007    Temat postu: Zbawienie

Historia dzieje się w pewnym stanie w USA. Jest to bardzo malowniczy teren górzysty. Przez te góry codziennie przejeżdża pociąg z ok. 100 osobami, które jeżdżą do pracy. Niedaleko stoi "mini stacja kolejowa". Pracuje tam człowiek, który zawsze o 7:00 rano i o 16:00 musi zwodzić most, aby pociąg mógł normalnie przejechać. Zawsze ze swojej "budki" dogląda czy wszystko jes wporządku. Ma on czteroletniego syna i jest z niego bardzo dumny. Zawsze marzył o dniu, kiedy będzie mógł zabrać go na sytację i tam pokazać mu na czym polega ta praca. Taki dzień nadszedł. Chłopak uważnie słuchał ojca- oglądał dokładnie wszystkie przyciski i dźwignie, o których opowiadał ojciec. Nagle obaj usłyszeli świst pociągu, zatem podeszli do dźwigni i razem ją pociągneli. Pociąg jechał. Ludzie zadowoleni machali im z pociągu, krzyczeli do malucha... Kiedy pociąg przejechał, przesunęli dźwignię na swoje miejsce. Teraz musieli czekać na moment, kiedy pociąg będzie powracał. Ojciec na chwilkę się zdrzemnął. Maluch chodził po małym pomieszczeniu i wszystko jeszcze raz oglądał. Zbliżała się 16:00. Ojciec usłyszał świst pociągu- podszedł do dźwigni, ale... zorientował się, że nigdzie nie ma jego synka, jego jedynego synka, z którego był tak bardzo dumny. Szukał go wzrokiem wszędzie, a pociąg się zbliżał. W pewnym momencie dostrzegł go trybach mostu. Ojciec miał podjąć najtragiczniejszą decyzję w swoim życiu: Czy nie opuszczać mostu i tym samym uratować swego jedynego syna, ale skazać na śmierć około 100 osób, czy też opóścić most ratując tych ludzi, ale pozwolić na śmierć własnego syna. Ojciec zamknął oczy spod których wypływały łzy i pociągnął za dźwignię. Pociąg przejeżdżał przez most, ludzie wracali do domu i znów uśmiechali się do tego człowieka.

Tak samo Bóg poświęcił dla nas swojego jedynego Syna, pozwolił na Jego śmierć, abyśmy my mogli żyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Oddział reanimacyjny... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin