Forum Twoja droga... Strona Główna

Twoja droga...
"Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku." Prz. 3:5
 

Rodzina - upadająca twierdza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Co Cię nurtuje?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniołek
Pomysłodawca forum



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 16:49, 11 Lis 2006    Temat postu: Rodzina - upadająca twierdza

Rozwody, przemoc, patologie, oziębienie uczuć, brak więzi z Bogiem...
wymieniłam tylko niektóre z przyczyn upadania rodzin w XXI wieku. Wiele przykrych sytuacji, którymi karmią nas media, mam głównie na myśli tragedię w gdańskim gimnazjum, mogłyby w ogóle się nie wydarzyć gdyby zwyczaj rozmawiania na stałe zakorzenił się w naszych domach. Rodzice nie mają czasu dla swoich dzieci i siebie nawzajem, co jest przyczyną wielu patologii.

Jakj myślicie, czy są jeszcze jakieś szanse na naprawienie tej sytuacji??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 17:35, 11 Lis 2006    Temat postu:

Zgodzę się z Aniołkiem, że w dzisiejszych czasach obraz rodziny jest coraz bardziej zaburzony... myślę, że przyczyny można szukać jeszcze wcześniej...
Gdyby rodzice mieli normalną możliwość pracy za godne pieniądze (bo czasami zarobki są opłakane w Polsce) i to jeszcze mieściłoby się w ramach 8 godzin, to byłoby dobrze... Mogliby zarobić na rodzinę zadbać o potrzeby swoje, jak również potrzeby dziecka.. wracaliby z pracy o normalnych porach i mieliby czas zająć się dzieckiem, porozmawiać z nim i zaopiekować się nim... A tak rodzice szukają pracy nie wiadomo gdzie jak znajdą, to biorę tyle godzin, że nie ma ich wcale w domu, a dzieci robią co im się podoba... bo nikt ich nie pilnuje.. No i oglądają telewizje, gdzie niestety wzorce są karygodne, bo nie wiem, czy w dzisiejszej telewizji można zobaczyć jakiś normalny program ł

Rodzice są zabiegani za pieniądzem, aby dzieciom było dobrze, ale dobrze nie jest...

No i oczywiście najważniejszy problem, czyli brak Boga w rodzinach. Myślę, że z Bogiem można byłoby temu wszystkiemu podołać.... no, ale nie wszyscy o tym wiedzą i może nawet nie chcą wiedzieć i próbować żyć z Nim.

Czy są szanse na naprawienie tego ?? Myślę, że nie bardzo.. wszyscy się nie naprawią i zawsze będą jakieś odstępstwa.. ł Możnaby myślę, załagodzić jakoś sytuację.. poprzez normalne państwo, więcej rozmowy i to nie tylko w rodzinie, ale wogóle wokół siebie.. po prostu zainteresowanie się problemami innych, bo moim zdaniem ludzie są skłonni do dzielenia się swoimi problemami, ale nie mają komu...

A to jest straszne, gdy w domu nie dzieje się dobrze.. gdy widzi się codziennie, jak rodzice są zdenerwowani i codziennie się kłócą.. albo co gorsza wyżywają się na dzieciach.. a potem dzieci przenosza tę agresję na swych rówieśników lub kryją ją głęboko w sobie, aż kiedyś wybuchną...

Pan jest w stanie naprawić wiele rodzin, ale one muszą się o tym dowiedzieć, dlatwgo tak ważne jest zwiastowanie wszędzie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mniacz
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Wto 19:48, 05 Gru 2006    Temat postu:

To nie całkiem tak, że to głównie trudności z utrzymaniem rodziny powodują jej rozpad. Popatrzcie na takie kraje jak Szwecja czy Holandia, a nawet Stany. Tam żeby życ godnie nie trzeba tyle pracować, a rodziny mają się nie najlepiej. Mając dużo chce się jeszcze więcej. Różnych coraz potworniejszych wybryków dokonuje nie młodzież (i dzieci) z biednych rodzin, ale często właśnie dobrze usytuowanych, przyzwyczajonych właśnie że mają wszystko i wszystko im się należy. Drogie gadgety nie zastąpią obecności rodziców. Fajnie że mogłem synowi kupić zestaw małego chemika o którym sam marzyłem (rodzice tak mają) ale jeszcze nie miałem czasu wykonać z nim wszystkich doświadczeń. A czas ucieka. Jak nie zbudujemy w najbliższym czasie domku na drzewie to już go to nie będzie bawić. Pewnych rzeczy się nie nadrobi nigdy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adik
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Śro 0:02, 06 Gru 2006    Temat postu:

Na rozpad rodzin przyczynia się wiele rzeczy. Przede wszystkim jest to sprawa kontaktu rodziców z dziećmi. Jeżeli dzieci nie mają zbyt dobrego kontaktu z rodzicem, to pozostawione są samym sobie i szukają autorytetów tam, gdzie im najłatwiej dotrzeć. A najłatwiej im dotrzeć do telewizji i kultury multimedialnej. "Zabawne", że na takim TVN obok serwisów informacyjnych, gdzie mówi się o tych patologiach, puszcza się programy rozrywkowe o naprawdę niskim poziomie intelektualnym. I potem się dziwić, że dzieci nie potrafią się odnaleźć moralnie w życiu Smutny .

A z rodzicami jest niestety taki kłopot, że nie mają czasu dla dzieci, bo... muszą zarabiać pieniądze. W biednych rodzinach rodzice zarabiają by przeżyć, zaś bogaci rodzice zarabiają często z chciwości posiadania więcej. W bogatych rodzinach sprawa jest nieco kuriozalna, bo niby dziecko ma wszystko co mieć powinno. Ale jednak tak nie jest. Tam brakuje przede wszystkim duchowej więzi rodziców z dzieckiem, a często też między rodzicami jej brakuje. Najgorsze to to, że przepaść między bogatymi a biednymi się rozrasta. Bogaci chciwie będą szukać więcej (nienasycenie), biedni będą więcej pracować na przeżycie. A to oznacza jeszcze mniej kontaktu rodziców z dziećmi... Nie są to ciekawe prognozy Smutny .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Śro 8:23, 06 Gru 2006    Temat postu:

Zgadzam się z wami w 100 %. Rodzice rzeczywiście bardzo mało uwagi poświęcają swoim dzieciom.. zresztą wychowywanie wymaga wiele czasu, cierpliwoście- której wielu osobom brakuje, wyrozumienia- jakby nie było dorośli myślą zupełnie innymi kategoriami niż dziecko... Rodzice pochłonięci zarobkiem i pracą nie mają czasu nawet jednej godziny w ciągu dnia poświęcić dziecku (to i tak byłoby stanowczo za mało).. dziecko w tym czasie próbuje znaleźć sobie inne zajęcie.. ogląda tv, gra na komputerze.. i wychodzi na podwórko, gdzie niestety moim zdaniem nie znajdzie ludzi od których mógłby się wiele nauczyć... i dziecko zaczyna się pomału staczać..
.. mi rodzice poświęcali dość dużo czasu jak byłam malutka (mimo, że pracowali, to zawsze znaleźli dla mnie chwilkę.. no i babcia dużo ze mną przebywała), wiec nie byłam pozostawiona sama sobie...Kiedy nie mieli już tak dużo czasu, to zapisali mnie na tenis stołowy, angielski- starali się tak zaplanować mi czas, abym nie musiała się wychowywać na telewizji, ale abym mogła dostrzec, że np. w sporcie potrzebne jest wiele wytrwałości i cierpliwości, aby osiągnąć sukces... że należy uczyć się języka, aby można było się porozumiewać z innymi... planowali mi wakacje na różnych obozach (zazwyczaj chrześcijańskich) i to moim zdaniem też nie było złe.. jeżeli już nie mieli zbyt wiele czasu dla mnie, to planowali mi czas tak, abym nie mogła "wpaść w złe towarzystwo" i abym jak najwięcej wyniosła z tego...
Mimo wszystko w rodzinie najważniejsze są chyba rozmowy, bo rodzice często nawet jak widzą, że dziecko ma problem, to boją się rozpocząć rozmowę.. a przemilczenie nawet błahej (pozornie) sprawy, może mieć straszne konsekwencje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominika B
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Czw 2:23, 07 Gru 2006    Temat postu:

Ja wiem z wlasnego doswiadczenia ,ze czesto to ja nie chcialam miec kontaktu z moimi rodzicami ,chociaz oni starali sie jak mogli aby byc z nami(ze mna i moim rodzenstwem),oddalalam sie bo sie ich wstydzilam,teraz patrzac z perspektywy czasu to ja bylam mloda i glupia a oni pomimo wszystko mnie kochali.
Teraz jest inaczej,mam z nimi naprawde dobry kontakt i bardzo za nimi tesknie,dzieli nas prawie 1600 kilometrow i woda.
Moi rodzice sa katolikami ale nie przeszkadza nam to w rozmowach o Bogu,teraz gdy jestem daleko nawet latwiej mi z nimi rozmawiac o tych sprawach i im chyba tez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:10, 07 Gru 2006    Temat postu:

zgadzam sie z wami, rodzice nie mają czasu dla dzieci, i dla siebie nawzajem również... tylko jak temu zaradzić.. między mna a moim bratem jest niecałe 5 lat róznicy, i niedawno zdałam sobie sprawę, ze ja rowniez nie poświęcałam mu zbyt wiele czasu, nie mówię ze wcale.. ale jednak.. zbyt mało.. wiem, ze gdyby urodził się teraz, byłoby troszke inaczej... ja również wtedy byłam "mala i głupia" a teraz juz zrozumiałam, ze w rodzinie najzawżniejsza jest więź. Zarówno międze rodzicem i dzieckiem, między rodzicami i między rodzenstwemj także.. ważna tez wzajemne wsparcie, nawet w tych trudnych sytuacjach..

myśle ze ten zabiegany styl życia, brak finansów, które zaspokoiły by nasze potrzeby czy stała rosnąca chęc posiadania i przyspieszajacy ciagle czas to jeden z zabiegow szatana, który ma na celu zniszczyc rodzinę, która jest podstawowa komórka spoleczną... jest to więź która łącyz bliskich sobie ludzi i powinna obrazować nam to, jak powinna wygladac rodzina Boza, jeśli tak nie jest, wtedy nasz obraz Boga krzywi sie nieco.. a oprócz tego tracimy tak bardzo potrzebne nam wsparcie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Śro 8:16, 13 Gru 2006    Temat postu:

Z całą pewnością ten "zabiegany styl życia" to sprawka sztana, a my (nie sami, bo sami nie jesteśmy w stanie) musimy prowadzić z nim wojnę i nie dać się "ogłupić" i zatracić wszystko to, co jest ważne...
.. więzi rodzinne są naprawdę bardzo ważne.. kiedyś myślałam, że u mnie w domu wcale nie ma czegoś takiego jak więź.. ale teraz myślę, że czasami się rozmawia, śmiejemy się razem..to są piękne chwile, kiedy można robić coś razem z najbliższą rodzinką... ale kiedy przychodzą chwile trudniejsze.. kiedy nie zawsze jesteśmy dla siebie mili, to wtedy jest fatalnie... też mam brata i też stanowczo za mało czasu mu poświęcam... sama nie wiem jak mogłabym do niego dotrzeć.. ma 12 lat i nie jest zbyt grzecznym dzieckiem- modlę się aby Pan go zmienił.. ale wiem, że muszę być cierpliwa.
Czytam teraz książkę o pewnym chłopcu, który czuł się odrzucony przez wszystkich i nienawidził swoich rodziców.. jego zdaniem oni go nie kochali...uciekał z domu.. potem rodzice wysłali go do Nowego Yorku, gdzie ktoś go pokochał-chłopcy z najniebezpieczniejszego gangu w Nowym Yorku.. złe rodzinne więzi prowadzą do takich sytuacji..trzeba naprawdę uważać, aby nie stracić dziecka, lub aby nie stracić rodziców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xanthen
20% wtajemniczenia
20% wtajemniczenia



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Płońsk

PostWysłany: Śro 18:30, 14 Mar 2007    Temat postu:

Typowa rodzina przełomu XX i XXI wieku na świecie to jakaś marna kopia, blade odbicie rodzin z wcześniejszych wieków historii ludzkości. Dzieje się tak dlatego, bo coraz większą władzę w rodzinach zaczynają odgrywac używki: alkohol, narkotyki, papierosy. Młody człowiek widząc te wszystkie rzeczy u siebie, podejmuje często skrajne decyzje, albo kończy z własnym życiem albo sam staje się jak reszta swojej rodziny. Jak bardzo brakuje Boga przede wszystkim! Gdyby to nauki Boże były realizowane z dużą dozą pietyzmu w każdej polskiej "toksycznej" rodzinie, myślę, że ludzie z czasem by zrozumieli jak wielką krzywdę wyrządzają własnym dzieciom, jak cierpią niewinne istoty przez ich alkoholizm, nie panowanie nad sobą, nadpobudliwośc, przemoc fizyczną i psychiczną. Wielka jest potrzeba odnowy wiary w dużej części polskich rodzin. Jestem nauczycielem i widzę jak mała ilośc rodziców spędzą z dziecmi trochę czasu na pomocy w odrabianiu prac domowych. Niektórzy chodzą bez książek na dany przedmiot od września, bo rodzice przeznaczają większośc budżetu na zaspokajanie swoich alkoholowych chuci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Pon 8:20, 07 Maj 2007    Temat postu:

Piszemy jak jest.. a czy my możemy w jakikolwiek sposób pomóc, zaradzić na to co dzieje się wokół nas ? Pamiętam ktoś powiedział coś takiego: "Jeżeli chcesz naprawiać świat- zacznij od siebie" - myślę, że po części miał rację.. cudownie byłoby, gdyby każdy w jakiś sposób zaczął "reformować" swoją rodzinę.. spróbować ją naprawić (jeżeli oczywiście jest jakiś problem)... Jeżeli chodzi o mnie, to najlepszą pomocą w poprawianiu rodziny stał się Chrystus- od czasu gdy Go poznałam wiele zmieniło się u mnie w domu.. bardzo ważna jest też modlitwa... ale także nasze staranie, nasze chęci Uwaga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 22:10, 04 Lut 2008    Temat postu:

Nie powiedziałabym, że rozpad rodzin i zabiegany styl życia to dzieło Szatana. Zwalanie każdego problemu na świecie na niego niewiele daje. Trzeba się raczej źródła doszukiwać w mentalności ludzi.
W naszych czasach niestety zatracają się wartości rodzinne w natłoku spraw i stresów codzienności. Ludzie gonią za pieniędzmi zapominając o rodzinie. A czasem warto się zatrzymać, spędzić czas z bliskimi, porozmawiać z nimi i zrelaksować się. Bo jednak najbezpieczniej człowiek się czuje we własnym domu z rodziną. A rozmowy tylko zacieśniają więzi rodzinne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Pią 16:33, 08 Lut 2008    Temat postu:


Foxglove napisał:
Nie powiedziałabym, że rozpad rodzin i zabiegany styl życia to dzieło Szatana. Zwalanie każdego problemu na świecie na niego niewiele daje.


z całą pewnością, niewiele da, dlatego warto odszukać to co jest najważniejsze =) i czynnie dążyć do tego, abyśmy stawali się lepsi, aby kontakty z naszymi rodzicami czy dziećmi były coraz lepsze- wiele zależy od nas, co wybierzemy!
Choć oczywiście czasem bywa tak, że jeżeli my będziemy się starać, to ta druga strona wręcz przeciwnie.. niestety nie można, jak w większości spraw ustalić tu jednolitego schematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
seemley
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 24 Gru 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:45, 24 Gru 2010    Temat postu:

Rozpad rodzin to tylko konsekwencja...życia bez Boga. Wiem wiem, zaraz powiecie, że przecież rozpada się też wiele chrześcijańskich rodzin. Tyle, że trzeba zauważyć, że nie każdy "chrześcijanin" to człowiek nawrócony, żyjący z Bogiem w CODZIENNEJ żywej łączności. Szansa na naprawę stanu obecnego jest tylko jedna: wrócić do Boga. Wiecie dlaczego młodzież masowo odchodzi z kościołów? Bo nie mają dobrego przykładu w rodzinach. Bo rodzice mienią się chrześcijanami, ale skoro to chrześcijaństwo nie zmienia ich zycia, to jest to marnością! Młodzi widzą tą obłudę i uciekają, i nie chcą mieć z chrześcijaństwem nic wspólnego. W kościołach szczycimy się dumnie, jakie to wielkie ewangelizacje są. I co z tego?! Zmiana życia chrześcijanina zaczyna się w rodzinie. Jeśli Bóg nie działa w Twojej rodzinie, to nie masz z czym iść do ludzi. Bo z pustego i Salomon nie naleje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kodzio_52
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 30 Maj 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górzno

PostWysłany: Pią 19:50, 30 Maj 2014    Temat postu:

ok

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lissasalone_50
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 29 Maj 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chodzież

PostWysłany: Pią 22:01, 30 Maj 2014    Temat postu:

rozpad rodzin to kwestia braku kasy, braku czasu, braku miłości...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Co Cię nurtuje? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin