Forum Twoja droga... Strona Główna

Twoja droga...
"Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku." Prz. 3:5
 

Kobieta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Co Cię nurtuje?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wiedźma
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:46, 01 Kwi 2006    Temat postu:

"- kobieta jako zona powinna byc ulegla mezowi, ale ten z kolei powinien ja rowniez milowac i troszczyc sie o nia"

Bron, a nie powinna być przez przypadek po prostu partnerką mężczyzny... Ot tak na równi z nim? Czy mężczyzna jest umysłowo lepszy od kobiety, że to ona powinna być jemu uległa? Fizycznie mężczyzna faktycznie jest mocniejszy, ale chyba nie chodzi o by kobietę zniewalać siłą i żeby ona była uległa owej sile fizycznej? A może to pozostałość po czasach w których Biblia była pisana? Czy konieczny jest wg Ciebie patriarchat? Czy mężczyzna i kobieta nie mogą iść na tych samych prawach ramię w ramię przez życie? Czy ktoś musi być mocniejszy, lepszy a ktoś uległy? Nie wysyłam bynajmniej kobiet do kopalni, ale niech każde robi to co umie... I gwarantuję, że facet świetnie nadaje się do odkurzania, zmywania, a kobieta do kierowania zarówno domem w znaczeniu rodzinnym, jak i finansowym jak i nadzorowania budowy owego domu w sensie budynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARKA
40% wtajemniczenia
40% wtajemniczenia



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gór

PostWysłany: Sob 18:39, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Nie wiem jak to napisac aby byc dobrze zrozumiana Wesoly
Jestem feminiska uwazam ze Bóg stworzył Ewa bo Adas ciut mu nie wyszedł /taki zart/
Jestem przeciwna "równouprawnieniu" jestem za wolnoscia dla kazdego !
Nie zamierzam tyrac 8godzin/oby tylko tyle/potem przychodzic do domu na drugi etat mamki praczki sprzataczki kucharki pielegniarki nauczycielki i krawcowej i co tam jeszcze w danej chwili trzeba .
Niech kazdy realizuje sie tam gdzie najlepiej sie czuje .Gdzie wie ze jest mu dobrze .
Mi jest w domu dobrze uwielbiam miec moja rodzinke na oku Wesoly
Dzieci zawsze moga do mnie przyjsc jezeli mnie potrzebuja .
To jest mój wybór ze pracuje w domu ...i tylko wielka bieda jest w stanie wygonic mnie z domu ...
Realizuje sie tu i mam wszystko co mi trzeba Wesoly
Mam pasjonujaca prace czas dla rodziny i dla siebie i czyje sie kobieta sukcesu .

Jezeli chodzi o partnerstwo to mysle ze kazdy jakos inaczej to zdefiniuje
Dla mnie partnerstwo to szacunek wobec pragnien partnera i w miare mozliwosci realizowania tych pragnien
Ja pragne byc w domu dla mojego meza to na poczatku było troche dziwne poniewaz jego mama pracowała zawodowo i myslał ze u nas tez tak bedzie Wesoly
Wolałam jakies dorywcze prace w domu niz isc gdzies na iles godzin i znosic kaprysy ludzi . Zgodził sie /albo ja to wywalczyłam -nie pamietam /

Uwazam ze jednak decydujacy głos w sprawie powaznych decyzji rodzinnych czy zyciowych powinien podejmowac maz i tu sie z Bronem zgadzam ze zona powinna byc podległa mezowi ale dodam ze nie powinna nigdy sie godzic na pomiatanie czy nie liczenie sie z jej zdaniem
Dla mnie to ma wiekszy sens niz rzut moneta Wesoly

Mam kolezanke która bardzo dosłownie traktuje partnerstwo :
On robi kolacje Ona dzieci karmi /ta kolacja / on szykuje im kapiel ona kapie on wyciera dzieci po kapieli ona ubiera im pizamki on czyta im do spania ona kładzie je spac .Pensjami tez sie dziela w /dla mnie /dziwny sposób
Jak widac im to odpowiada ja bym zwariowała majac cały wieczór zmarnowany bo musiałabym, czekac na swoja kolej z obowiazkami ...
Nie chciałabym takiego partnerstwa!

Wesoly Wiedzma ja sie z Toba w pełni zgadzam !
Czasem tylko sa pewne wazne sprawy a małzenstwo ma podzielone zdanie
Wole aby maz zdecydował niz zeby np moneta o tym decydowała Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: południe

PostWysłany: Sob 19:24, 01 Kwi 2006    Temat postu:


wiedźma napisał:
A moze po calym dniu w pracy i kierowania firma powinnam przyjsc do domu, zastac meza przed telewizorem z piwkiem w dloni i ugotowac mu obiadek, posprzatac, zajac sie dziecmi, zmienic uszczelke bo w lazience cos przecieka i jeszcze kilka innych rzeczy zrobic?


BYNAJMNIEJ! I gdybyś na coś takiego się zgodziła to znaczyłoby że trzymasz w domu pasożyta... Cholewcia... to wibrator (sorry za porównanie) byłby opłacalniejszy i wygodniejszy w utrzymaniu...


Cytat:
Assassin, ten link ktorego wrzuciles prowadzi mnie do stronki na ktorej mam sie zalogowac, a mi sie wcale nie chce. Moze by tak jednak wkleic ten tekst?


Mówisz - Masz. Wesoly Wesoly

GROZI NAM WYMARCIE

W 2010 roku jedna trzecia mężczyzn będzie żyła samotnie. Połowa z nich prawdopodobnie umrze,

Mężczyźni są skazani na wymarcie. Tak brzmi najnowsza teza brytyjskich (i nie tylko) genetyków, którą można porównać do trzęsienia ziemi. "Męskość mężczyzn nieustannie zanika, zarówno w sferze biologii, jak i stosunków społecznych", pisze Steve Jones, wykładowca genetyki w londyńskim University College, w nowej, a już głośnej w świecie książce "O pochodzeniu mężczyzny". "Jeśli chodzi o znaczenie mężczyzny dla kontynuacji gatunku, to mężczyznę trzeba uznać za pasożyta samicy. Bo mężczyźni już rodzą się ułomni.

Wszystkiemu winny jest chromosom Y. To on decyduje o tym, że dziecko otrzymuje płeć męską. Kobiety mają w jądrze komórkowym dwa niemal identyczne, witalne chromosomy X, będące jakby kopiami bezpieczeństwa, na wypadek gdyby jeden z nich został uszkodzony. W jądrze komórkowym mężczyzny zamiast drugiego chromosomu X jest króciutki, samotny chromosom Y. Ten ułomek - bo męska oznaka tożsamości jest śmiesznie mała, stanowi zaledwie jedną pięćdziesiątą część całego genomu - któremu brak siły i odporności - utracił zdolność regeneracji. W dodatku chromosom Y jest coraz mniejszy, obecnie stanowi jedynie jedną trzecią pierwotnego rozmiaru sprzed 300 mln lat - i nadal się kurczy. Samce homo sapiens są skazane na wyginięcie w drodze ewolucji gatunku", przypuszcza prof. Jones.

- Ten genetyczny symbol męskości ulega tak szybkiej degeneracji, że wkrótce mężczyzna będzie należał do przeszłości - wyrokuje prof. Bryan Sykes z uniwersytetu w Oksfordzie, zajmujący się badaniem DNA z próbek pobranych z prehistorycznych szkieletów. Z jego obliczeń wynika, że koniec mężczyzny nastąpi za jakieś 5 tys. pokoleń, czyli 125 tys. lat.

Sykes podkreśla, że posiadacze chromosomu Y przychodzą na świat jakby z wrodzoną wadą, na dodatek są w coraz gorszej kondycji biologicznej, począwszy od malejącej liczby coraz słabszych plemników w nasieniu.

Z badań brytyjskich genetyków wynika, że obecnie przyczyną niepłodności u ok. 30% mężczyzn są uszkodzenia chromosomu Y. Z biegiem pokoleń geny ulegają bowiem mutacjom i do genotypu wkradają się błędy. Obecnie męski chromosom zgromadził wiele szkodliwych mutacji, których nie było jeszcze w pokoleniu dziadków i pradziadków. Każde następne męskie pokolenie będzie gromadzić coraz większy śmietnik genetyczny.

Ojciec niepotrzebny

Czy ludzkość ma szansę przetrwać bez samców? Okazuje się, że koniec mężczyzny wcale nie musi oznaczać końca naszego gatunku. Medycyna bada różne warianty wyjścia z sytuacji, czyli zastąpienia mężczyzn w procesie reprodukcji.

- Najlepszym wyjściem byłoby klonowanie albo zastępcze nasienie z żeńskich tkanek, wtedy całkiem obeszłoby się bez męskiej spermy. Inny sposób to hodowla męskich plemników w jądrach zwierzęcych, eksperymenty na knurach dają dobre wyniki - uważa Carol Peterson z uniwersytetu harwardzkiego.

- Owca Dolly została poczęta bez męskiej pomocy, co uświadomiło połowie populacji niepewność jej statusu - zgadza się prof. Jim Cummins, sam będący posiadaczem chromosomu Y.

- Być może, w niedalekiej przyszłości nauka spowoduje powrót natury do jej oryginalnego żeńskiego stanu i mężczyźni sami znikną z pola widzenia. Jak wtedy będziemy się rozmnażać? Może przez klonowanie, które pod względem technicznym jest proste: trzeba pobrać materiał genetyczny z organizmu kobiety, umieścić w pozbawionej jądra komórce jajowej i gotowe.

W przypadku ludzi droga do tego "prostego rozwiązania" jest jeszcze długa, ale doświadczenia na zwierzętach dają coraz lepsze efekty. Australijska badaczka Orly Lacham-Kaplan z Monash Institute of Reproduction and Developement w Melbourne już dwa lata temu obwieściła, że w pierwszej fazie zapłodnienia nie jest potrzebny plemnik, można bowiem powołać do życia zygotę, która ma dwie matki. Wprawdzie eksperyment powiódł się na myszach, ale przecież od tego zwykle się zaczyna.

Jednak nie wszyscy naukowcy są optymistami. Bryan Sykes obawia się, że sztuczna sperma się nie sprawdzi. Jego zdaniem, istnieje niebezpieczeństwo, że wymarcie mężczyzn spowoduje wymarcie całego gatunku homo sapiens. - Przecież wiele gatunków zwierząt wyginęło z powodu genetycznej marności samców, z ludźmi może być podobnie. Tak być może, ale nie musi - zastrzega.

Awans kobiet

"Mężczyźni mają uzasadnione powody do niepokoju. Pozycja samców podupada nawet bez pomocy klonów. W miarę postępów cywilizacji nosiciele chromosomu Y przeżywają upadek - od zmniejszającej się liczby plemników po obniżenie statusu społecznego i od podważonej roli przy zapłodnieniu po szybszą śmierć. Także ich miejsce w społeczeństwie - kiedyś niepodlegające dyskusji - jest zagrożone postępami rodu niewieściego", podsumowuje Steve Jones. Jeszcze bardziej radykalną opinię głosi niemiecki socjolog Dieter Otten, autor pracy "Przemoc nosi męskie oblicze", w której wykazuje, że kryminalne upodobania mężczyzn ciągle rosną. Uważa on mianowicie, że tzw. słaba, a w rzeczywistości silna płeć jest ostoją współczesnego świata: "Kobiety są bardziej uczciwe i moralne, zaangażowane w pracę zawodową i społeczną. Bez nich przestałby funkcjonować gospodarczy, społeczny i polityczny system zachodnich demokracji".



Alarmujące odkrycia brytyjskich genetyków idą w parze z wynikami badań socjologów i psychologów amerykańskich. Ich zdaniem, w obecnych czasach do degradacji biologicznej dochodzi degradacja społeczna mężczyzn.

- Awans społeczny kobiet i zamiana ról społecznych powodują niespotykany wcześniej w dziejach ludzkości kryzys tożsamości mężczyzn i chłopców. Na naszych oczach zmienia się wizerunek mężczyzny. Trzeba przewartościować nasze myślenie o płci - twierdzi psycholog Barney Brawer, kierownik programu Boys Project na Uniwersytecie Tufts w Bostonie. Wyniki badań jego zespołu są zaskakujące: ponad połowa nastoletnich chłopców czuje się zdominowana przez dziewczyny, ponad połowa dorosłych mężczyzn ma kompleks "gorszości" w stosunku do kobiet - sami siebie uważają za mniej zaradnych, gorzej zorganizowanych, bardziej podatnych na stresy, mających słabszą wolę, bardziej ulegających pokusom (zdrada partnerki, korupcja, napad rabunkowy), nieporządnych i brudnych. Czy ta niska samoocena jest obiektywna?

Fakty mówią, że tak. Mimo to w Polsce mężczyźni na ogół nie przyjmują ich do wiadomości.

- U nas pozycja mężczyzny jest wciąż bardzo silna, nie można mówić o zamianie ról społecznych, raczej o ich wyrównaniu - twierdzi Adam Górecki, socjolog i psycholog. - Do zamiany ról społecznych jeszcze u nas daleko. To wiąże się ze specyfiką polskiej kultury, która wciąż jest kulturą patriarchalną. W związku z tym nie obserwujemy u nas kryzysu tożsamości mężczyzn. Inaczej jest w wielu krajach Europy, zwłaszcza w krajach skandynawskich.

Podobnego zdania jest Katarzyna Władyka, koordynatorka Gender Studies (Podyplomowe Studia nad Problematyką Kulturowej i Społecznej Tożsamości Płci), wykładowczyni przedmiotu alternatywne formy rodziny. - Stereotypowo pojmowane role społeczne płci się zmieniają, co jest zjawiskiem pozytywnym. Nie można jednak mówić o kryzysie tożsamości męskiej, raczej o zmianie męskiego wizerunku. Często słyszę od studentów, że czują ulgę z powodu osłabienia stereotypu macho.

W czym panowie są gorsi

Nosiciele słabnącego chromosomu Y sami są coraz słabsi - pod względem zdrowia, edukacji i moralności. Dane, które zebrał Steve Jones w książce "O pochodzeniu mężczyzny", nie zostawiają cienia wątpliwości. Wynika z nich, że panowie, którzy wszędzie na świecie żyją krócej od kobiet (w krajach cywilizacji zachodniej średnio o ok. sześć lat), trzy razy częściej zapadają na choroby serca, mają słabszy układ krwionośny ("Zdarza się, że dosłownie umierają z miłości - pisze Jones - już w "Wykazach zgonów" z XVII w. jako przyczynę śmierci podawano: żałoba, nieszczęśliwa miłość"), trzykrotnie częściej są ofiarami zawałów serca (liczba zawałów wśród młodych mężczyzn jest aż siedem razy większa niż wśród ich rówieśniczek). W ogóle choroby serca i układu krążenia powodują połowę wszystkich zgonów mężczyzn przed wiekiem emerytalnym. Dlaczego? Bo mężczyźni nie mają "tarczy ochronnej" w postaci estrogenu, który chroni serca kobiet poprzez zwiększone uwalnianie tlenku azotu rozszerzającego naczynia krwionośne.

Wyliczać słabości tzw. silnej płci można jeszcze długo. Mężczyźni trzy razy częściej mają wady wymowy (stanowią ok. 75% jąkających się) i są daltonistami (a co 12. ma trudności z precyzyjnym rozpoznawaniem kolorów), cierpią na hemofilię (ok. 90%) i nowotwory. Tylko mężczyźni całkiem łysieją, w dodatku coraz młodsi. Dermatolodzy dziwią się, że coraz więcej panów w okolicach dwudziestki, a nawet nastolatków ma "bardzo wysokie" czoło.

Są słabsi już od chwili narodzin. W pierwszym roku życia na 100 zgonów dziewczynek przypada 126 zgonów chłopców, choć natura daje im większe szanse: na etapie zapłodnienia na 100 żeńskich embrionów przypada aż 120 męskich (prawdopodobnie dlatego, że plemniki zawierające chromosom Y są lżejsze i szybciej się poruszają). Ale proporcje zmieniają się jeszcze w czasie ciąży - męski płód jest słabszy. Kłopoty zdrowotne czy stres matki często są przyczyną jego zgonu. Demografowie zauważyli, że kryzysy ekonomiczne i wojny zawsze mają wpływ na znaczny spadek męskiej populacji. Podobnie jak katastrofy ekologiczne i klęski żywiołowe, np. rok po silnym trzęsieniu ziemi w japońskim mieście Kobe w 1998 r. urodziło się niemal 2% mniej chłopców niż w latach wcześniejszych, podobnie było w Niemczech po upadku muru berlińskiego i kryzysie ekonomicznym.



Gdy już męski noworodek przyjdzie na świat (100 urodzeń dziewczynek na 105 chłopców), o wiele bardziej niż jego rówieśniczka jest narażony na różne ułomności, zwłaszcza uszkodzenie mózgu, porażenie mózgowe i wrodzone wady genitaliów.

Chłopcy wolniej się rozwijają - w 40 tyg. życia noworodek męski jest o 4-6 tyg. opóźniony w stosunku do dziewczynki. Gorzej radzą sobie w szkole - na każdym etapie nauczania dwa razy więcej chłopców powtarza klasę. Może dlatego we wszystkich krajach rozwiniętych chłopcy i mężczyźni mniej czytają?

Opinie psychologów także nie są korzystne dla nosicieli chromosomu Y. Mężczyźni mają niższą odporność psychiczną. Zdaniem Marka Robinsa, nowojorskiego psychologa, gorzej sobie radzą ze stresem, częściej się załamują, popadają w depresję. Wielokrotnie częściej giną w wypadkach drogowych - szczególnie młodzi kierowcy. Trudno się temu dziwić, zważywszy że mają gorszy refleks, trudności z koordynacją ruchową i postrzeganiem, co wiedzie do błędnej oceny ryzyka. Chłopcy w porównaniu z dziewczętami są narażeni na dwukrotnie wyższe ryzyko śmierci w wypadku; różnica jest duża już wśród czterolatków.

Nie trzeba żadnych badań, żeby zauważyć, że mężczyźni stanowią przytłaczającą większość wszelkich przestępców, od seryjnych morderców, groźnych zboczeńców seksualnych, pedofilów po drobnych złodziei i chuliganów. Także pod względem uzależnień - nikotyny, alkoholu, narkotyków, hazardu - prawie trzykrotnie biją na głowę kobiety. "Co roku śmierć, której w zasadzie można było uniknąć, zabiera w samej Wielkiej Brytanii 5 mln mężczyzn. Jeden odłam społeczeństwa specjalizuje się w paleniu (z każdych trzech mężczyzn jeden pali, jeden rzucił palenie i jeden nigdy nie palił), jedzeniu tłustych potraw i stresie. Mężczyźni cierpią na wiele chorób, od podagry po przepuklinę (odpowiednio cztero- i dziewięciokrotnie częstszych u mężczyzn), a ich partnerki są oszczędzone", czytamy w "O pochodzeniu mężczyzny". W dodatku mężczyźni dwukrotnie rzadziej chodzą do lekarza (choć z drugiej strony stanowią ok. 80% wszystkich hipochondryków), mimo że mają znacznie gorsze zdrowie. "Mężczyźni z przyczyn genetycznych gorzej sobie radzą w niekorzystnej sytuacji, zwłaszcza gdy nie mają wpływu na czynniki zewnętrzne", kwituje Steve Jones i dodaje: "Kiedy zaczynają się kłopoty, kobiety dają sobie lepiej radę, a kiedy życie jest dostatnie, mężczyźni tak bardzo sobie folgują, że znowu cierpią".

W jakiej mierze te złowieszcze rewelacje naukowców dotyczą także Polaków? Zdaniem psychologa i psychoterapeuty Jacka Burakowskiego, w każdej. - Mężczyźni są mniej odporni na stres, bardziej przejmują się niepowodzeniami w pracy, mocniej przeżywają klęski w miłości. Mają większe trudności w podejmowaniu decyzji, bardziej boją się ryzyka, częściej są konformistami, hipokrytami. Szybciej się załamują i gorzej znoszą stany depresyjne. Dodajmy, że panowie stanowią ok. 70% samobójców, i to we wszystkich grupach wiekowych.

Dane mówią same za siebie - w 2002 r. w Polsce śmierć z własnej ręki poniosło 5,1 tys. osób, w tym 4215 mężczyzn i 885 kobiet. I choć wydaje się to dziwne, co roku w każdym kraju statystyka wygląda podobnie.

Sabotażysta testosteron

Na pytanie, co jest przyczyną słabości mężczyzn, genetycy odpowiadają: prawdopodobnie testosteron. Hormon, którym szczycą się jego właściciele, przynosi im zgubę. - Wieloletnie badania mężczyzn wykastrowanych i niewykastrowanych wykazały, że mężczyźni pozbawieni jąder żyją przeciętnie o 13 lat dłużej, a wykastrowani w bardzo młodym wieku nawet do 30 lat. To prowadzi do wniosku, że testosteron skraca życie - twierdzi biolog Bob Lieberman z Whitehead Institute w Cambridge.

Ten "męski hormon" osłabia odporność organizmu. Dlaczego? Zdaniem Jonesa, wszystkiemu winne są męskie jądra. "Ich wydzieliny negatywnie wpływają na zdrowie właścicieli. Komórki układu odpornościowego obumierają w zetknięciu z testosteronem, a ciało męskie z olbrzymimi ilościami tej substancji jest mniej zdolne do wytwarzania przeciwciał niż jego żeńskie odpowiedniki. W rezultacie mężczyznom trudniej jest zwalczyć raka i opierać się rozmaitym chorobom, od rzeżączki po wściekliznę. U większości zwierząt samce umierają w młodszym wieku niż samice, co wskazuje na znaczenie chemii", przekonuje genetyk. Twierdzi też, że z biegiem czasu będzie coraz gorzej, przekonamy się o tym w niedalekiej przyszłości, już za kilkanaście, a może nawet kilka lat, kiedy dorośnie pokolenie wychowywane w plastikowych pieluszkach. Okazuje się bowiem, że niemowlęta płci męskiej, które noszą takie pieluszki, mają wyższą temperaturę ciała poniżej pasa niż te, które mają pieluszki bawełniane. W dodatku w ceniącym wygody świecie cywilizacji zachodniej dzieci noszą pieluszki dłużej niż kiedyś, do trzeciego czy czwartego roku życia, co potem odbija się na ich zdrowiu, bowiem przegrzanie jąder jest częstą przyczyną bezpłodności.

Kolejna rewelacja brytyjskiego naukowca brzmi: mężczyźni wyewoluowali do życia w związku z kobietą. W przeciwieństwie do kobiet, które nieźle sobie dają radę same, mężczyźni u boku kobiety zyskują kilka lat życia. W 2010 r. jedna trzecia mężczyzn w Anglii będzie żyła samotnie. A ponieważ śmiertelność samotnych panów (ale nie pań) jest dwukrotnie wyższa niż w całej populacji (co odnotował już Karol Darwin w pracy "O pochodzeniu człowieka"), nie rokuje to dobrze naszemu gatunkowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 19:54, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Szczerze? Musiałbym zostać poczęstowany ogromną ilością uzasadnień, dowodów i faktów, żeby uwierzyć w słowa napisane wyżej. W chwili obecnej odnoszę się do tego z wielkim sceptycyzmem.
Powrót do góry
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: południe

PostWysłany: Sob 20:11, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Ja też. Ale artykuł i tak ciekawy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bron
SensZycia.pl :)
SensZycia.pl :)



Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:53, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Ja chcialem tylko dodac co do tej uleglosci zony. Oczywiscie zona nie moze byc pomiatana, czy ponizana przez meza, to jest jak najbardziej zle. Chodzilo mi raczej o partnerstwo, ale w tym sensie, ze jednak maz powinien byc glowa domu, bo tak uczy Biblia, i napisalem tez, ze maz powinien szczegolnie milowac swoja zona Wesoly.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 14:40, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Biblia. Jak ciężko pomyśleć samemu. Kobieta jest równa mężczyźnie, czego by biblia nie mówiła.
Powrót do góry
wiedźma
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:53, 02 Kwi 2006    Temat postu:

ooo... dokladnie to mialam na mysli, Blackow, tylko nie umialam tego wyrazic. Czy jest grzechem to, ze malzenstwo podejmuje razem decyzje? Albo to ze kobieta podejmuje jakies decyzje w domu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bron
SensZycia.pl :)
SensZycia.pl :)



Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:12, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Nie jest to jak najbardziej grzechem Wesoly.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedźma
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:09, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Ale w Biblii napisali, ze to facet powinien byc glowa rodziny, a jak kobieta jest to tragediaaaaa!Uwaga (oj, chyba oprocz uzywania ironii zakazane na tym forum zostalo zauwazanie ironii)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARKA
40% wtajemniczenia
40% wtajemniczenia



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gór

PostWysłany: Nie 17:12, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Wiedzmo nie wiem czy przeczytałas mój post .
Mój maz pracuje od rana do nocy a ja pracuje w domu .Trudno naprawde trudno by było aby On pod swoja nieobecnosc mógł decydowac .Wiadomo ze ja podejmuje wszystkie decyzje dotyczace dzieci i spraw codziennych bo niewyobrazam sobie aby co chwile dzwonic do meza i pytac sie czy dobra decyzje podjełam albo zawracac mu głowe jakimi drobiazgami /domowymi / nawet gdyby była taka mozliwosc byłabym temu przeciwna poniewaz to ja spedzam czas w domu i to jest równiez moje miejsce pracy wiec musze sie czuc konfortowo
Nie zniosłabym tego aby jakis facet /nawet maz /miałby mi mówic gdzie co powinno stac albo jak mam ubierac dzieci czy kiedy co kto ma robic .To jest moja czesc wkładu w te rodzine !
Wiedzmo pisałam równiez w moim poprzednim poscie ze sa konflikty czy odmienne zdania w małzenstwie .Nie da sie ich rozwiazac na zasadzie głosowania .
Kazde z małżonków ma pewnosc co do słusznosci swoich racji...nie da sie podjac WSPÓLNEJ decyzji....Po co robic awanture jezeli maz jako głowa domu moze po konsultacji z zona i zapoznaniu sie z jej opinia podjac decyzje /taka jaka uwaza za słuszna / nie widze nic w tym niestosownego....Uwazam nawet ze jest to bardziej słuszne niz rzut moneta Wesoly

Blackow nie wiem czy dobrze zrozumiałam twój post .
Jezeli jestes zainteresowany co "mówi " Biblia na temat równosci to starczy zapytac a nie wyciagac wnioski zbyt pochopnie
Moze Cie zaskocze ale Biblia mówi ze kobieta i mezczyzna sa w oczach Boga tacy sami SA SOBIE RÓWNI.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 17:38, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Przeczytaj pierwszy post tematu. Wystarczy. Powtarzam - nie wchodzę z Tobą w polemiki. Czytaj uważnie.
Powrót do góry
ARKA
40% wtajemniczenia
40% wtajemniczenia



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gór

PostWysłany: Nie 17:56, 02 Kwi 2006    Temat postu:


Blackow napisał:
Kobieta jest równa mężczyźnie, czego by biblia nie mówiła.


ZGADZAM SIE Z TOBA: KOBIETA JEST RÓWNA MEZCZYZNIE I BIBLIA O TYM MÓWI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krwiożercza Szprotka
30% wtajemniczenia
30% wtajemniczenia



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: południe

PostWysłany: Nie 17:59, 02 Kwi 2006    Temat postu:

ARKA przeczytaj posta nad swoim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ARKA
40% wtajemniczenia
40% wtajemniczenia



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z gór

PostWysłany: Nie 18:37, 02 Kwi 2006    Temat postu:

1kOR7,3-6
Mąż niechaj oddaje żonie, co jej się należy, podobnie i żona mężowi.
Nie żona rozporządza własnym ciałem, lecz mąż; podobnie nie mąż rozporządza własnym ciałem, lecz żona.
Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej.
A to, co mówię, jest zaleceniem, a nie rozkazem.


1Piotr3,7
Podobnie wy, mężowie, postępujcie z nimi z wyrozumiałością jako ze słabszym rodzajem niewieścim i okazujcie im cześć, skoro i one są dziedziczkami łaski żywota, aby modlitwy wasze nie doznały przeszkody.

Rodz3,17-19
A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego!
Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym.
W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.

1Tym 5,8
A jeśli kto o swoich, zwłaszcza o domowników nie ma starania, ten zaparł się wiary i jest gorszy od niewierzącego.

Rodz 5,2
Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich oraz błogosławił im i nazwał ich ludźmi, gdy zostali stworzeni.

Efez5,28
Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje.

efez5,33
A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego.

1Kor11,11-12
Zresztą, w Panu kobieta jest równie ważna dla mężczyzny, jak mężczyzna dla kobiety.
Albowiem jak kobieta jest z mężczyzny, tak też mężczyzna przez kobietę, a wszystko jest z Boga.

kol3,19
Mężowie, miłujcie żony swoje i nie bądźcie dla nich przykrymi.

Przysłów 18,22
Kto znalazł żonę, znalazł coś dobrego i zyskał upodobanie u Pana.



Mysle ze te teksty obrazuja to co napisałam wczesniej ze kobieta jest równa mezczyznie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Co Cię nurtuje? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin