Forum Twoja droga... Strona Główna

Twoja droga...
"Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku." Prz. 3:5
 

wspołzycie malzenskie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Motyle w brzuchu..?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kiedy lepiej wspolzyc ze soba
po slubie
69%
 69%  [ 32 ]
przed slubem
6%
 6%  [ 3 ]
to nie ma znaczenia
23%
 23%  [ 11 ]
Wszystkich Głosów : 46

Autor Wiadomość
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Śro 21:02, 21 Cze 2006    Temat postu:


Ravena napisał:
poza tym pierwszy raz wcale nie jest fajny nawet z facetem, z którym się jest w trwałym zwiazku.


Czemu uważasz, że pierwszy raz nie jest fajny ?? !?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 9:15, 22 Cze 2006    Temat postu:


Koala napisał:

Ravena napisał:
poza tym pierwszy raz wcale nie jest fajny nawet z facetem, z którym się jest w trwałym zwiazku.
Czemu uważasz, że pierwszy raz nie jest fajny ?? !?
bo nie jest Jezyk

tematu koniec.

zresztą, wyobraź sobie, ze pierwszy raz jedziesz na rowerze - trochę zabawy, a troche strachu i wypadków.

z sexem jest tak samo.
Powrót do góry
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 16:41, 01 Lip 2006    Temat postu:

No nie wiem.. przekonam się kiedyś na własnej skórze Jezyk

Spójrz na rowerze uczyłam się jakiś czas jeździć, bo jak zaczynałam byłam mała... ale np. na rolkach nie musiałam się uczyć, bo jak założyłam je na nogi, to po prostu już jakoś umiałam jeździć, tak samo na nartach... jedni uczą się 10 dni wjeżdżać na wyciągu,a inni już od pierwszego razu to umieją...
... jedni mogą mieć lepszy pierwszy raz inni nie.. nie wiem...

No nie będę filozofować Jezyk Kiedyś się przekonam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 18:07, 02 Lip 2006    Temat postu:

No napewno sie przekonasz... Nie tylko ty... Mruga

emocje i wrazenia zachowasz dla siebie czy podzielisz sie na forum??? ?? Mruga
Powrót do góry
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Pią 21:26, 07 Lip 2006    Temat postu:

No nie wiem.... ale nawet jakby, to i tak myślę, że długo jeszcze poczekacie Jezyk Mam niecałe 17 lat i wcale mi się nie śpieszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 19:39, 08 Lip 2006    Temat postu:

Do życia seksualnego bynajmniej nie trzeba się dopasowywać. Dlatego ten argument mający usprawiedliwiać pożycie przedślubne jest po prostu pretekstem. Bóg pokazał mi wyraźnie, że pożycie seksualne powinno mieć miejsce tylko w ramach związku małżeńskiego (1. Kor. 7:9).
Poza tym Ravena ma rację, gdy pisze,że pierwszy raz jest nieciekawie. To prawda, ktorej się nie uniknie; najlepiej świadomie to wkalkulować, przez co uniknie się niepotrzebnego rozczarowania.
Powrót do góry
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Nie 18:42, 16 Lip 2006    Temat postu:

Jeżeli chodzi o współżycie przed ślubem, to naprawdę miałam niesamowite przeżycie na Tygodniu Ewangelizacyjnym... jedna z dziewczyn opowiadała nam swoją historię... że była z chłopakiem przez 3 lata, po długim okresie bycia ze sobą zaczęli współżyć.... i zabezpieczenia nie pomogły hmmm zaszła w ciążę.. a chłopak oczywiście zniknął... pomimo, że przez 3 lata byli ze sobą... dlatego myślę, że nie warto robić tego przed ślubem...

Jeżeli chodzi o pierwszy raz, to nie mogę się na razie wypowiadać... zobaczy się Jezyk kiedyś..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 10:09, 09 Sie 2006    Temat postu:


Koala napisał:
(...)zabezpieczenia nie pomogły hmmm zaszła w ciążę.. (...)
a zabezpieczali się czym?
prezerwatywą??

...
rany.

jest coś takiego, jak tabletki antykoncepcyjne, które mają b. dobrą skutecznosc podczas gdy prezerwatywa ma coś ok 70-85%.

zresztą, co ja sie produkuje - jak się zdecydowali, to wiedzieli, jak to się moze skończyc.
Powrót do góry
Koala
Główny Administrator
Główny Administrator



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 19:56, 12 Sie 2006    Temat postu:

Ravena i tutaj jest mały problem, bo dziewczyna z tego co wiem brała tabletki.... !? Może i mają bardzo dobrą skuteczność, ale nie 100%

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kolin
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z opolskiego

PostWysłany: Pon 14:18, 18 Gru 2006    Temat postu:

Ktoś kedys powiedział że ,,wspołżycie małżeńskie przed ślubem to tak jak zjeść deser przed obiadem"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominika B
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Śro 18:20, 20 Gru 2006    Temat postu:

Dobrze jest zaczac kochac sie po slubie bo potem takie"wpadki",nie sa juz wpadkami,mniejszy strach.
A co do tego deseru to sie zgodze, hi hi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniołek
Pomysłodawca forum



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Czw 17:33, 28 Gru 2006    Temat postu:

Wiecie co, smuci mnie to, że w wiekszości waszych wypowiedzi seks przed ślubem jest zły tylko z tego powodu, że może spowodować niechcianą ciążę... Spójrzmy na tę sprawę z innej perspektywy - Bożej. Pan Bóg dał Adamowi Ewę i było im razem super byli małżeństwem (pewnie współżyli ze sobą) a ich związek polegał na totalnym oddaniu się drugiej osobie... Oddali sobie nie tylko dusze, ale i ciała... Uwaga

Nie wiem, czy łapiecie kontekst, w każdym razie chodzi mi o to, że seks to ostatnia i najgłębsza forma oddania się drugiej osobie, która w pewnym sensie rozporządza twoim ciałem. Powiem więcej seksualność dał nam Pan Bóg w Edenie a potem powiedział, że to jest "bardzo dobre".

Jesli traktujemy seks jak sport to nigdy nie pojmiemy w pełni co to znaczy prawdziwa miłość, której jest kropką nad "i". Myślę, że ten zły sposób postrzegania seksu jest częstym powodem rozpadów małżeństw. Smutny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominika B
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia

PostWysłany: Pią 1:07, 29 Gru 2006    Temat postu:

Popieram Twoje zdanie Aniolku ale chyba do wiekszosci nie dochodzi taki podejscie wiec zostaje podawac chyba tylko takie przyklady.
Dla mnie seks jest wazna czescia w moim malzenstwie ale to co mam od Boga najwazniejszego to relacja miedzy mna a moim mezem,to ze sie ze soba zgadzamy w roznych sprawach i ze wszystko oddajemy Bogu.
Jednak nie martwie sie o to czy kiedys mi zabraknie seksu ale bardziej martwi mnie to ze nie bede miala przy sobie ukochanej osoby,bo wszyscy wiemy ze z czasem nikt nie jest juz taki atrakcyjny ani tez sprawny wiec pozostaje tylko byc razem ale to jest bardzo piekne.
Pozdrawiam i zycze wszystkim aby mieli wspaniale malzenstwa prowadzone przez Boga,a z drugiej strony to strach czasem pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RADOSNA25
0% wtajemniczenia
0% wtajemniczenia



Dołączył: 29 Gru 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: WARSZAWA

PostWysłany: Pią 19:38, 29 Gru 2006    Temat postu: WSPÓŁŻYCIE PRZEDMAŁZEŃSKIE ZAPRZECZENIA AUTETYCZNEJ MIŁOSCI

Współżycie przedmałżeńskie jest niemoralne dlatego, że zaprzecza miłości. Jej natura bowiem wymaga trwałości, stałego zaangażowania się, odpowiedzialności za drugiego. Czymś sprzecznym z miłością byłoby małżeństwo „czasowe”, „na próbę”, by przekonać się „czy sobie odpowiadamy pod względem erotycznym”. Drugi człowiek, będący największą wartością na ziemi, nie może być traktowany jak przedmiot, rzecz, zabawka, jak towar kupowany w sklepie, który w każdej chwili można „wymienić”, zastąpić innym, bardziej „odpowiednim”.
Rozpoczęcie współżycia seksualnego przed ślubem powoduje różnorodne szkody, dlatego Kościół nie godzi się na nie. Zło jest szczególnie duże, gdy „próbny związek” rozpada się. Nieudane doświadczenie zapisuje się w psychice ludzkiej głównie w postaci nieufności do innych. Prawdziwą tragedią dla kobiety może być to, że po zgodzie na stosunek została porzucona przez mężczyznę. Poczucie doznanej krzywdy, żalu, zawodu uczuciowego może się utrwalić na całe życie i ujawniać w braku zaufania do każdego mężczyzny, w tym również do przyszłego męża, o ile wyjdzie jeszcze za mąż. Wytworzona postawa nieufności nie będzie sprzyjać wytwarzaniu więzów duchowych, tak potrzebnych w małżeństwie. Rozpadający się „próbny związek” pozostawi zawsze ślady w psychice partnerów. Takim śladem może być utrwalone, podświadome przekonanie, że nikomu nie warto wierzyć, ufać, nikogo nie warto prawdziwie pokochać, bo to zbyt bolesne i nieopłacalne. Rozpad związku „na próbę” może pogłębić także poczucie małej wartości, przekonanie, że jest się niegodnym czyjejś miłości, niezdolnym do niej. Jeśli dziewczyna, pod wpływem uczucia, „nawiąże po raz pierwszy intymny stosunek, a po pewnym czasie zauważy z przestrachem, że coś w nim nieuchronnie się psuje, to szczęście pierwszej fazy zostanie zniszczone przez gorycz rozstania i ostateczna refleksja będzie wyraźnie negatywna: «Jakże byłam naiwna tak ufając miłości”. Przy następnym przeżyciu ta młoda osoba będzie już «mądrzejsza»,jej poglądy ulegną swoistej ewolucji, aż wreszcie łatwo dojść może do całkiem już cynicznego kolekcjonowania erotycznych przygód — trudno to jednak nazwać czymś pięknym i wzbogacającym”.(3)
Z pewnością nie wzbogaci ewentualnego, przyszłego małżeństwa wniesienie w nie takiej mentalności lub też postawy nieufności i wrogości wobec innych, utrwalone przez nieudane stosunki przedmałżeńskie i doznane zawody.
Szczególnie niekorzystny wpływ na psychikę mogą mieć stosunki seksualne podjęte w zbyt młodym wieku. Rozpoczęcie życia seksualnego z partnerami niezdolnymi do miłości uczuciowej z powodu niepełnej dojrzałości może spowodować uraz psychiczny u dziewcząt. Dojrzewający bowiem chłopiec o wiele wcześniej zdolny jest do życia seksualnego niż do miłości uczuciowej, na którą czekała dziewczyna. Powodem płytkości przeżywania stosunku może być również młody wiek dziewczyny. Podobne współżycie może zaciążyć na całym przyszłym życiu mężczyzny i kobiety. Współżycie to bowiem staje się źródłem „nieuniknionych konfliktów, a nawet tragedii, zwłaszcza dla dziewczyny, która poświęcając się dla chłopca i godząc się na współżycie, jeszcze niezdolna do pozytywnych przeżyć seksualnych, oczekuje odzewu uczuciowego i szczęścia duchowego”. To poczucie zawodu i żalu, utrwali się w psychice i będzie kształtować dalsze poglądy i przyszłe postępowanie. Pierwsze przeżycia bowiem są najsilniejsze. Wskutek „próbnych” stosunków oraz współżycia w zbyt młodym wieku „rodzą się cyniczni podrywacze, zimne kokietki i różnego rodzaju łowcy orgazmów, którzy swój prymitywny i wulgarny erotyzm wnoszą później w swoje małżeństwo”. Wszystkie „próbne”, przygodne i nietrwałe związki seksualne wytwarzają przekonanie, że prawdziwa miłość nie istnieje, że nie można z nikim nawiązać prawdziwej więzi emocjonalnej, że nie warto nikogo prawdziwie pokochać.
Rozpoczęcie współżycia seksualnego przed małżeństwem może wywrzeć niekorzystne skutki psychiczne nawet w tym wypadku, gdy znajomość zakończy się ślubem. Samo podejście do współżycia jako do „próbnego”, „w celu przekonania się, czy drugi mi odpowiada”, wywołuje złe skutki psychiczne, gdyż uczy konsumpcyjnego, egoistycznego podejścia do drugiej osoby, degraduje ją do roli przedmiotu, przy pomocy którego można doznać satysfakcji seksualnej. Takie podejście jest niemoralne, sprzeczne z miłością. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że taka egoistyczna postawa może zostać wniesiona również w przyszłe małżeństwo. Samo nastawienie, że można kogoś porzucić, o ile nie będzie mi odpowiadał pod względem erotycznym, przeczy autentycznej miłości, będącej pragnieniem uszczęśliwiania drugiego i służenia mu.
Innym niekorzystnym skutkiem, spowodowanym przez przedmałżeńskie stosunki seksualne, może być przyszła niechęć do życia seksualnego, niepokój i lęk przed ciążą. Psychologia poucza, że pierwsze wrażenia są najtrwalsze i mocno się zapisują w psychice. Stosunki przedmałżeńskie mogą na trwałe zapisać w psychice to, co im towarzyszyło: lęk przed zajściem w ciążę, niepokój, poczucie poniżenia, wykorzystania przez partnera, winy, wstydu. Te przykre wrażenia związane z pierwszymi stosunkami seksualnymi mogą się odradzać w późniejszych przeżyciach seksualnych, w których będzie się wracać do „złych” wspomnień. „Nie ma sposobu wymazania z pamięci kobiety wrażenia pierwszego stosunku seksualnego. Powstaje jakby impregnacja, uraz, który może pozostać w psychice na całe życie i spowodować niewłaściwą urazową postawę wobec przeżyć seksualnych w ogóle, a zdarza się tak, gdy ten moment jest przeżyty w sposób negatywny, z poczuciem winy, poczuciem krzywdy, wstydu, żalu lub choćby niepokoju”. Przykre przeżycia towarzyszące współżyciu seksualnemu nie wpłyną korzystnie na tworzenie się jedności duchowej w małżeństwie, nawet jeśli narzeczeni pobiorą się.
Przedmałżeńskie stosunki seksualne mogą doprowadzić do jeszcze jednego obciążenia psychicznego, którym będzie negatywne nastawienie do ciąży. Ma to swoje uzasadnienie psychologiczne we wspomnianym już wyżej prawie pierwszych skojarzeń, które zapisują się na trwałe w psychice. Z pierwszymi zaś przedmałżeńskimi stosunkami seksualnymi zazwyczaj łączy się lęk przed poczęciem dziecka. Ta obawa przed ciążą i dzieckiem może się utrwalić tak u mężczyzny, jak i u kobiety, pojawiając się przy każdym przyszłym, nawet małżeńskim współżyciu. Tragedia pogłębia się, gdy dziecko faktycznie zostanie poczęte i przyjęte jako „ciężar” lub też zabite przez przerwanie ciąży. Ten ostatni czyn mocno obciąża psychikę kobiety, która zamiast matką, czuje się dzieciobójczynią.
Nie można przyjąć ani współżycia przedmałżeńskiego, ani małżeństw „na próbę” także ze względu na dobro dzieci, które mogą się narodzić. Żadne dziecko nie może być rezultatem „próbowania się” partnerów seksualnych. Dziecko jest wartością, która ma być świadomie przyjęta, ma być kochane i nigdy nie może być traktowane jako „zło konieczne”.
Dla wierzącego człowieka istnieje jeszcze jeden argument, natury teologicznej, przemawiający za współżyciem seksualnym wyłącznie w małżeństwie. Otóż zjednoczenie fizyczne wymaga nie tylko zjednoczenia serc przez ludzką miłość, ale również -wyjątkowej więzi nadprzyrodzonej, wytwarzanej przez sakrament małżeństwa. Więzią tą jest udział małżonków w nadprzyrodzonej jedności, istniejącej między Jezusem i Jego Kościołem. Mężczyzna i kobieta mogą współżyć ze sobą seksualnie, gdy ich ludzka miłość zostanie umocniona miłością Chrystusa, co dokonuje się w sakramencie małżeństwa.
Tak więc Kościół, choć akceptuje wartość ciała i cielesnych form wyrażania wzajemnej miłości, przeciwstawia się stosunkom pozamałżeńskim nie dlatego, by przeszkadzać człowiekowi w osiągnięciu szczęścia, ale dlatego, że stosunki te, wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu, nie tylko trwałego szczęścia nie zapewniają, ale każą płacić różnymi bolesnymi komplikacjami, mogącymi się ujawnić dopiero po wielu latach. Nieraz trudno się dopatrzeć zła w stosunkach przedmałżeńskich dlatego, że ich bolesne następstwa pojawiają się dopiero po jakimś czasie, jak gdyby bez powodu, „nie wiadomo skąd”. Za stosunki seksualne przedmałżeńskie zbyt wiele się płaci, gdyż pozostawiają one trwałe ślady w psychice. Szczególnie płaci za nie kobieta, a nierzadko także i dziecko. Odbijają się one w jakiś sposób na przyszłym życiu rodzinnym, na głębi więzów i na trwałości małżeństwa

//Nie pogrubiaj calego posta. Jak chcesz cos wyroznic to wtedy. Bylo o tym pisane na forum. Aha i niebieski kolor jest moj Mruga. Bron


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xanthen
20% wtajemniczenia
20% wtajemniczenia



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Płońsk

PostWysłany: Śro 18:11, 14 Mar 2007    Temat postu:

Jeśli chodzi o współżycie przedmałżeńskie, to wszystko zależy od tego jak powstrzyma się hormony i narastający popęd płciowy w dorastającym człowieku. Poznałem już trochę życia i uważam współżycie przedślubne za błąd, chyba, że te osoby wiedzą, że będą z sobą na zawsze. Już nie chodzi o komplikacje czysto fizyczne jak niechciana ciąża ale o sprawy związane z psychiką obojga partnerów dążących do stosunku płciowego. Jest to bardzo delikatna sprawa i każda osoba musi dokonac pewnego rozplanowania kiedy nastąpi ten pierwszy raz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Twoja droga... Strona Główna -> Motyle w brzuchu..? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
Strona 16 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin